run-log

run-log.com

niedziela, 11 lutego 2018

Miłość w biegu

Zaczynając startować w zawodach biegowych, byłam przekonana że mój mąż szybko do mnie dołączy. Myślałam, że w końcu znudzi mu się rola kibica i wypatrywanie mnie na mecie. Jednak moja kolekcja medali powoli się powiększała, a on nadal pozostał niewzruszony na moje działania. Z racji tego, że jego aktywność fizyczna ograniczała się jedynie do pokonania dystansu między lodówką a tapczanem, próbowałam go jakoś do tego biegania przekonać. Gdy zwykłe słowa zachęty nie pomagały, sięgnęłam po cięższe działo, strasząc go miażdżycą, zawałem, ewentualnie wizją otyłego męża przy boku wysportowanej żony. Wydawać się wtedy mogło, że małżonek pozostaje głuchy na moje słowa, a argumenty trafiają w próżnię.



Jakież więc było moje zdziwienie, gdy pewnego dnia, z poważną miną i z parą starych tenisówek w ręce, oświadczył, że idzie ze mną pobiegać. Nie omieszkał także przypomnieć, że przecież kiedyś biegał, a w podstawówce zajął nawet trzecie miejsce w zawodach biegowych, choć ich nazwy ani ilości kilometrów już nie pamięta. Mówiąc krótko – jego ambicje były dość wysokie.

wtorek, 21 listopada 2017

Palma de Mallorca Marathon - relacja

Czego najbardziej potrzebuje biegacz tuż przed startem w maratonie?

Wody? Pudło.

Kopa w tyłek „na szczęście”? Mit. 

Biegacz, moi drodzy, przede wszystkim potrzebuje toi-toia….

Do startu pozostały 3 minuty, a ja nadal stałam w kolejce, która zdawała się nie mieć końca i nie poruszała się nawet o centymetr. Czułam, że mój pęcherz pęknie po wcześniejszej wypitej herbacie.  Wokół mnie było kilka tysięcy biegaczy (bieg na 10 km, półmaraton i maraton), a w strefie startowej znajdowało się około 20 toi-toiów... Łatwo było przewidzieć, jaki będzie tego efekt…  W końcu zrezygnowałam i razem z A. udaliśmy się do naszej strefy startowej. Popatrzyłam jeszcze tęsknie w stronę toi-toiów, ale okazało się, że już startujemy! Przed linią startu A. wyciągnął polską flagę i nawet komentator krzyknął „Polska!”. Tylko przez chwilę biegliśmy razem, za chwilę zniknął mi już z oczu. 

czwartek, 31 sierpnia 2017

Rabdomioliza. Potencjalne zagrożenie życia



Jest stanem niebezpiecznym dla organizmu. Mało kto o niej słyszał, a szkoda – w podstawową wiedzę o rabdomiolizie powinien być uzbrojony każdy biegacz.

Rabdomiolizę rozpoznaje się w efekcie wykonania ekstremalnego wysiłku –  pojawia się więc głównie u biegaczy długodystansowych. Jest to zjawisko rozpadu tkanki mięśniowej i przedostaniem się do krwi jej zawartości – mioglobiny, elektrolitów (głównie potasu) i enzymów, które potencjalnie mogą być niebezpieczne dla organizmu. Szacuje się, że występuje o wiele częściej, niż można by sądzić.


źrodło: magazybieganie.pl


wtorek, 11 lipca 2017

VII Supermaraton Gór Stołowych - ultra po raz drugi!

Zadziwiające jest, jak wielkie pokłady masochizmu skrywa w sobie biegacz. Mniej więcej tym torem toczyły się moje myśli, gdy dojeżdżaliśmy do Pasterki. W tamtym roku (klik) na Maratonie Gór Stołowych ja biegłam ze skręconą kostką od 13 km, razem z A. przeżywaliśmy traumę i ledwo zmieściliśmy się w limicie czasu. Jednak  mimo wszystko tutaj wracamy. 

dzień przed startem...